Dworzec Centralny, Dworzec Zachodni, pierwsze spojrzenia na Warszawę migające za szybą samochodu.
Witajcie!
Pierwsze chwile Tygodnia Warszawskiego za nami. Dowiedzieliśmy się o sobie nie tylko tego, jak się nazywamy, ale chyba nieco więcej.Razem medytowaliśmy miasto.
Siadaliśmy to tu, to tam, w kilku miejscach się nawet położyliśmy...I nie była to plaża. Chociaż prawie, bo nad Wisłą spędziliśmy sporo czasu. Puściliśmy w łódkach nasze marzenia. A to znaczy, że chyba puściliśmy je w ruch...Nagłowiliśmy się nad naszym spisem zasad - ale w efekcie powstał! Na kładce nad Tamką wyglądaliśmy chyba trochę dziwnie, ale nawet kilka osób odpowiedziało na nasze entuzjastyczne machanie. A Kopernik nie odpowiedział - siedział jakiś trochę sztywny. Ale za to pierniki zjedliśmy, chociaż po kebabie nikt chyba nie miał już specjalnej ochoty na nic do jedzenia.
Wieczorem nad Wisła w magicznej atmosferze światełek leżeliśmy, gadaliśmy, a niektórzy okazali się prawdziwymi mistrzami w kalambury. No i kiełbaski tez były - a wszystkiemu towarzyszył koncert...
jeszcze do tej pory bałkańskie rytmy szumią mi w głowie. a Wam?
w każdym razie powtórzmy te słowa: Tydzień Warszawski uważamy za otwarty!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wow...fajnie, moznaby sie dolaczyc do takiej foto-gra-ficznej formy zwiedzania! jakie miejsce typujecie na godne polecenia prrzy edytacji?
OdpowiedzUsuń